Jak zostałem doradcą i konsultantem – Czyli na czym polega moja praca...

Jul 9, 2025
Jak zostałem konsultantem i co tak naprawdę robię?

Jak zostałem konsultantem i co tak naprawdę robię?

Doświadczenia nie liczy się w latach, a w doświadczeniach – bo można mieć bardzo długo doświadczenie, ale mało doświadczać, ale można mieć też doświadczenie bardzo krótkie, ale doświadczać bardzo dużo.

Zawsze lubiłem sprzedaż. Kupowałem by sprzedawac, kombinowałem i ogólnie miałem status człowieka który "wszystko załatwi". W sumie, aż po dziś dzien. Jeszcze zanim pojawiły się platformy takie jak OLX czy Marketplace na facebooku, już coś wystawiałem, coś sprowadzałem, coś sprzedawałem czy to było allegro czy po prostu sprzedaż 1:1. Handlowałem, odkąd pamiętam, a do tego dochodziła technologia. Jako dzieciak pisałem proste programy do gier (kojarzycie grę Tibie? Delphi? C++ :D). Jak zjedziesz na sam dół mojego instagrama to zobaczysz też, że tworzyłem muzykę elektroniczną (przez 7 lat), obrabiałem dźwięk, grzebałem w softach. Komputer i programy były moim naturalnym środowiskiem.

Uważam, że moje cechy osobowości, bardzo mi pomagają w mojej pracy. Boo... zawsze byłem trochę pomiędzy. Jestem osobą z ADHD – kiedy jestem sam, często jestem zamknięty w sobie. Dużo rozmawiam ze sobą wewnętrzenie (Lekarz mówi, że jest ok!) ale kiedy pojawiam się w towarzystwie, to całkowicie się otwieram i potrafię się bardzo szybko dostosowac. Potrafię szybko nawiązać kontakt i dostosować się do nowego środowiska. To bardzo pomaga mi w pracy z klientami – niezależnie od branży czy charakteru firmy.

[Miejsce na Twoje zdjęcie z dzieciństwa, pierwszego komputera lub projektów]

Mój profil osobowiści to typowy Dyskutant ENTP. Lubię rozmawiać, wymieniać się argumentami, prowokować do myślenia. Potrafię to robić w sposób, który ludzie określają jako ciekawy i wciągający taki, że po prostu chce się rozmawiać. Niezależnie od tego, czy siadam do stołu z dyrektorem firmy, chłopakiem z bloków, panią ze sklepu czy małym dzieckiem – potrafię znaleźć wspólny język. Te cechy osobowości to mój ogromny atut.

Wszystko nabrało tempa, gdy wybuchła pandemia COVID-19. Nagle wszystko przeniosło się do internetu, a e-commerce eksplodował. Wtedy zacząłem tworzyć swoje pierwsze sklepy internetowe. Tak, był to dropshipping. Jedne odnosiły sukces, inne nie. Ale z każdego projektu wynosiłem coś nowego. I właśnie wtedy zauważyłem coś ważnego: prowadząc te sklepy, stawałem ciągle przed nowymi wyzwaniami, na które nie było prostych odpowiedzi w internecie. Brakowało takiej wiedzy na rynku. Potrzebowałem wtedy kogoś, kto by usiadł obok mnie, spojrzał na całość i powiedział: „Tutaj Ci kasa ucieka, Tu tracisz czas. Tu potrzebujesz czegoś innego.” itd...

Tylko że… nikogo takiego nie znalazłem.

I wtedy postanowiłem, że zjem całą wiedze na temat sprzedaży, marketingu i technologii jaka tylko istnieje!

[Miejsce na zdjęcie z okresu zakładania pierwszych sklepów lub pracy przy komputerze]

Z czasem, po spaleniu jednego, drugiego projektu, nauczyłem się budować sklepy które mocno konwertowały, uczyłem się ogarniać reklamy, planować działania i wchodzic w to głebiej niż wiekszosc wykonawcow na rynku. I wtedy zaczęli zgłaszać się do mnie inni przedsiębiorcy, którzy potrzebowali stron, sklepów, kampanii. Wiedzieli, że Szymon "to ten od komputerów;d". Zacząłem tworzyć dla nich. A wszystko to działo się jeszcze wtedy, gdy pracowałem na etacie.

Podczas pracy etatowej dosłownie chłonąłem wiedzę – słuchałem podcastów o sprzedaży, marketingu, strategii. I nie było to takie zwykłe słuchanie. Potrafiłem odpalić godzinny odcinek 8 razy z rzędu i za każdym razem robić nowe notatki. Wieszałem je na ścianach, lodówce, drzwiach – wszędzie tam, gdzie mogłem je codziennie widzieć i utrwalać. Jeśli jakiś temat mnie interesował, moje ADHD nakazywało mi „połknąć” całą wiedzę, jaka istnieje. Tak było w 2020 roku – wtedy postanowiłem, że o marketingu i sprzedaży nauczę się wszystkiego.

Po godzinach, często po kryjomu, obsługiwałem pierwszych klientów. Bywało, że w trakcie pracy etatowej zdalnie pomagałem komuś z kampanią albo odpowiadałem na zapytania o strony internetowe. Taka była moja codzienność.

Kiedyś robiłem tylko strony internetowe. Przychodził klient, mówił czego potrzebuje – strona, sklep, formularz. Robiłem. Ale coś mi nie grało. Coraz częściej okazywało się, że to, co klient zamawiał, wcale nie było tym, czego naprawdę potrzebował. Mówił, że chce stronę, a tak naprawdę potrzebował więcej klientów, uporządkowania procesów, automatyzacji. Strona była tylko plastrem na urwaną nogę.

Zobaczyć firmę od środka

Z czasem zacząłem coraz więcej czasu spędzać z właścicielami firm. Dużo rozmawialiśmy. Słuchałem, notowałem, obserwowałem. Pracowałem z firmami z branży budowlanej, beauty, technologicznej, finansowej, medycznej i spożywczej. Pracowałem też z agencjami marketingowymi. Dzięki temu zobaczyłem, jak wyglądają firmy od środka. I zacząłem dostrzegać powtarzające się problemy.

Nowoczesny marketing? Brak.

Wielu właścicieli firm nie rozumiało, jak działa nowoczesny marketing. Firmy budowlane robiły tiktoki, dosłownie kazda firma chciala mie instagrama itd... nie ważne, że tam nie było ich klientów. Robili wszystko na oślep – bez procesu, bez celu, bez narzędzi. Automatyzacja? Zero. Lidy? Nawet formularza kontaktowego często nie było. Wydawali tysiące euro na wykonanie strony, które nie działały, bo nikt wcześniej nie zadał im prostych pytań: „Po co ci ta strona? Co ma osiągnąć?”

Widzisz... w mojej branży przeciętny klient jest nie wyedukowany, co stwarza bardzo duże pole na oszustwa ze strony doradców, marketerow itd... Widziałem te patologie! Wykonawcy chcieli firmom sprzedac wszystko i cokolwiek, żeby tylko fakturę wystawic. Jakies prowadzenia instagramów, facebookow z odklejonymi postami gdzie widac ze prowadzi to osoba która nie ma pojecia o ów branży.

Z technologii zrobiłem przewagę

Ja zacząłem zadawac bardzo konkretne pytania i demaskowac te patologie. I okazywało się przy rozmowie z klientem, że potrzebna jest nie tyle strona, co plan. Strategia. Kolejne kroki. I nagle rozmowa o stronie zmieniała się w projekt doradczy. Z czasem przestałem robić tylko strony. Zacząłem robić oferty, które miały po 20 stron i każdy klient je czytał – bo wiedziałem, gdzie dotknąć problemu. Sprawdzałem to nawet narzędziami analitycznymi.

Z czasem podniosłem ceny i odciąłem się od tanich zleceń. Przyszli klienci, którzy doceniali jakość, proces, efekt. Bo wiedzieli, że nie kupują u mnie tylko „strony” – kupują rozwiązanie.

Wiedza łączona, a nie wycinkowa

Mam wiedzę technologiczną, marketingową i procesową. Nie jestem specjalistą od jednej rzeczy. Ale potrafię połączyć różne elementy w jedną spójną całość. Dzięki temu potrafię rozwiązać problemy, które na pierwszy rzut oka wyglądają jak „potrzebuję strony”, a w rzeczywistości wymagają zbudowania e-commerce, przygotowania logistyki, znalezienia kurierów, wdrożenia CRM-a, automatyzacji, a nawet zatrudnienia odpowiednich ludzi i ułożenia procesów sprzedażowych.

Zaufanie i efektywność

Ludzie mi ufają, bo rozumiem ich kontekst. Potrafię stanąć z boku, wejść w ich buty i zaproponować realne, działające rozwiązania. Często coś, nad czym klient siedział kilka tygodni, ja robię w kilka godzin – bo wiem, jakich narzędzi użyć.

[Tu możesz wstawić zdjęcie z pracy z klientem lub spotkania w firmie]

Usługa „wynajem marketera” otworzyła mi drogę do wielu firm. Pracowałem z nimi na godziny, a potem na dni, tygodnie. Wchodziłem głębiej. Z czasem sam stawałem się częścią zespołu, doradcą, wdrożeniowcem, konsultantem.

Jak wygląda mój dzień pracy?

Zaczynam wcześnie. O 7:00 jestem już w biurze. Dziennie pracuję maksymalnie nad dwoma projektami. Każdy z nich to zupełnie inny kontekst, inna branża, inne potrzeby. Jako osoba z ADHD dobrze odnajduję się w takim dynamicznym środowisku, ale wiem, że skakanie między zbyt wieloma projektami obniża efektywność. Dlatego dwa dziennie to optimum.

U klientów bywam różnie – raz w tygodniu, raz w miesiącu, czasem dwa razy w tygodniu. Bywam na godzinę, dwie, dziesięć – zależnie od potrzeb.

Co robię dzisiaj?

Dziś (na dzień pisania tego tekstu) obsługuję stałe 7 firm jako ich konsultant i wdrożeniowiec. Przerobiłem setki jednorazowych zleceń. Pracuję głównie w swoim biurze – a kiedyś? Po rzuceniu etatu przez ponad półtora roku pracowałem z laptopem po restauracjach i McDonaldach. Dziś mam dwa swoje biznesy: jedną firmę prowadzę sam jako konsultant, a drugą – razem ze wspólnikiem w branży e-commerce.

Dla kogo pracuję?

  • Dla osób, które wydają pieniądze na marketing i nie widzą efektów.
  • Dla tych, którzy nie rozumieją technologii, a chcą ją wreszcie ogarnąć.
  • Dla tych, którzy chcą wprowadzić automatyzacje, ale nie mają procesów.
  • Dla tych, którzy mają wiedzę o firmie tylko w głowie – i chcą ją wreszcie uporządkować.
  • Dla firm, które chcą skalować, wejść na nowy rynek, zbudować nowy dział albo wdrożyć nowy produkt.
  • Dla tych, którzy chcą lepiej zrozumieć swoich klientów, stworzyć profile Bayer Person, strategię, lejki, kampanie.
W internecie jest masa wiedzy – ale problemem jest to, że trzeba ją sobie samemu połączyć w całość. I to właśnie robię. Łączę wiedzę, narzędzia i doświadczenie – i razem z Tobą układam to w realny plan działania.

Tak zostałem konsultantem. I z przyjemnością pomogę też w Twojej firmie.

Chcesz uporządkować marketing i procesy w swojej firmie?

Napisz do mnie – opisz, z czym masz problem. Oddzwonię lub odpiszę w ciągu 24h. Pierwsza konsultacja jest zawsze bezpłatna.

Chcę się skonsultować

Formularz kontaktowy

Najczęściej zadawane pytania

Jak wygląda pierwsza rozmowa?
Rozmawiamy telefonicznie lub online. Zadaję kilka kluczowych pytań i na tej podstawie proponuję możliwe rozwiązania lub audyt.
Czy współpraca jest długoterminowa?
Nie musi być. Możesz zamówić jednorazowe konsultacje lub projekt, ale większość klientów zostaje na dłużej.
Czy pomagasz tylko dużym firmom?
Nie. Wspieram jednoosobowe działalności, małe i średnie firmy oraz tych, którzy dopiero startują z biznesem.
Czy mogę liczyć na NDA?
Zawsze podpisuję NDA, jeśli tego oczekujesz. Bezpieczeństwo Twoich danych i know-how to dla mnie podstawa.